czwartek, 23 września 2010

Ice Cube, baby!



Po jakichś trzech przesłuchaniach krążka od początku do końca i łącznie jeszcze trzech kolejnych "na wyrywki", mogę śmiało powiedzieć, że się jaram.

Nowy Ice to świeżość, to wciąż stała, świetna forma, to wciąż stałe i wciąż zajebiste flow. Tylko czy to naprawdę West? Tutaj można by się akurat spierać. Powiem tak - z tytułem przesadził. Zdecydowanie. "I am the West" to nazwa, która z góry sugeruje klimat krążka. Jego zawartość pod absolutnie każdym względem powinna zatem mieścić się w pięknej półce z napisem "West Coast".

A tak nie jest.

Słuchając płyty odnoszę wrażenie, że Ice trochę zawędrował na południe i z L.A momentami przenosi nas do Houston. I faktycznie - krążek w znamienitej większości to połączenie zachodniego i południowego stylu. Czy to mu wyszło na gorsze? Nie sądzę. I jak na co dzień nie przepadam za "południowymi cykaczami" tak "I am the West" mogę słuchać non stop.

Bity jak zwykle dobrane są świetnie, mimo tego, że na płycie nie ma wielkich nazwisk (a niektóre ciekawe były wcześniej zapowiadane). Trudno, i tak wyszło bardzo dobrze. Lirycznie Cube jak zwykle trzyma formę i choć nie jest to płyta pod względem tekstów mogąca równać się z "The Predator" lub chociażby "Raw Footage", to jednak poziomem lyricsów zawiedziony nie jestem.

Gości mało, ale to było w sumie wiadomo od początku. Jayo, OMG, Doughboy, WC, Maylay. Najlepiej z nich moim zdaniem wypadł WC, który dał świetną zwrotkę w "Too West Coast" (nie rozkminiajcie, czy pada tam słowo "gulasz". Pada. I znaczy dokładnie to samo, co u nas). Brak mi tylko Snoopa, chociaż w jednym kawałku. No, ale on jest teraz (podobno) zajęty nad pracą przy kontynuacji swojej najlepszej płyty w dorobku. Tylko błagam. Nie zjeb tego.

"I am the West" zdecydowanie w top3 roku 2010, póki co. Jeszcze kwartał przed nami, ale wątpię, żeby ktokolwiek wypchał go z podium.

2 komentarze:

  1. " I am the West " i wszystko wiadomo. Oby tak dalej Cube

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam się baaardzo cieszę, że nie ma Snoop'a na tej płytce. Aha, i w chuj się nie zgodzę, że nie ma znanych nazwisk wśród prod.: Sir Jinx czy Bangladesh to są znani producenci. ;) A i Quik oraz E-A-Ski się pojawiają w bonusach, choć fakt, zwłaszcza od tego pierwszego mogłoby być więcej bitów. No i dodam jeszcze, że IMO zajebiste tym razem Cube zrobił bangery, nie to co te w większości chujowizny (znowu IMO) z Raw Footage.

    OdpowiedzUsuń