niedziela, 3 października 2010

Niedzielnie

Zastanawiałem się od czego zacząć. A że poprzedni wpis dotyczył Ortegi, to może od nich.

Ogólnie Ortega Cartel trafili we mnie w zeszłym roku, razem z "Lavoramą". Słuchani długo, ale potem gdzieś zabrakło miejsca na nich i na tę genialną płytę. Przy okazji wczorajszej premiery klipu, miałem okazję przypomnieć sobie ten krążek i... jest jeszcze lepszy niż sądziłem.

Ta płyta naprawdę jest fenomenalna. Chłopaki nie dość, że są swego rodzaju fenomenem na scenie (skład nie zagrał ani jednego koncertu - istnieje tylko jako projekt czysto studyjny) to jeszcze wprowadzają wraz z nowością taką niesamowitą "klasykę", że przy "Lavoramie" naprawdę miękną mi nogi. Bity podobierane są genialnie,  mają kopa, mają pewną dozę "niedopracowania", która włożona w tę płytę celowo sprawia, że krążek ma fantastyczny klimat. Całość utrzymana jest w świetnym stylu i okraszona naprawdę trafnymi wersami. Płyta - cudo.

No więc... Pezet.

Z Małolatem ofkors. Choć przy okazji naszła mnie ochota na powtórkę z solowych wydawnictw tego pierwszego. Ale to nie teraz.

"Dziś w moim mieście" jest... dziwne. Kurdę, to jedna z tych płyt, którym nie potrafię powiedzieć jednoznaczne "Tak" albo "Nie". Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby wyrobić sobie opinię na temat tego krążka. Ale czego mu nie można odmówić - jest świeży. Nie ma za dużo tego typu rapu u nas, Paluch próbuje teraz robić jakiś tam newschool, ale z tych dwóch opcji, zdecydowanie wolałbym Pezeta z bratem. Na temat płyty wypowiem się dokładniej za jakiś czas, ale już teraz mogę powiedzieć, że z gości wyróżnia się tylko Małpa na "Nagapiłem się" no i zwrotka Włodiego w "Co by to zmieniło", która nawinięta jest tak GENIALNIE, że za każdym razem mam ciarki na plecach, jak ją zaczyna i kończy.

Ale świeżość jest.

4 komentarze:

  1. kawałek 'podziemne disco' zalicza się do moich ulubionych jeżeli o Ortege :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no i 'musisz klaskać' <3

    OdpowiedzUsuń
  3. no i oczywiscie klasyk 'dobre czasy'

    OdpowiedzUsuń
  4. klasyk to jest "Życie Warszawy" HaGie, nie wiesz?

    OdpowiedzUsuń